Mikołaj Kopernik to jedna z najbardziej znanych ma całym świecie polskich postaci – tuż obok Jana Pawła II i Lecha Wałęsy. Pochodzenie urodzonego w 1473 roku w Toruniu, miasta znanego nie tylko z pierników, ale i targów toruńskich, Mikołaja nie zawsze było jednak takie jasne. Prawa do tego wybitnego astronoma rościli sobie m.in. nasi niemieccy sąsiedzi. Co jeszcze warto wiedzieć o Koperniku?
Pochodzenie Kopernika
Narodowość Kopernika przez lata stanowiła spór pomiędzy polskimi a niemieckimi badaczami. Sytuacji nie poprawia niemiecka geneza nazwiska tego astronoma. Łaciński Kopernikus często utożsamiany jest również z niemieckojęzycznym słowem „das Kupfer” – miedź. Co miedź miała wspólnego z pochodzeniem Kopernika? Okazuje się, że ojciec Mikołaja jako kupiec, bardzo często obracał koprem, czyli miedzią. Stąd też miało się wywodzić nazwisko astronoma. Nie ulega jednak wątpliwości, że sam Mikołaj biegle posługiwał się językiem niemieckim, co miałoby przemawiać za jego germańskim pochodzeniem. Z drugiej jednak strony pod względem politycznym Kopernik służył polskim władcom. Miały to także potwierdzać słowa Jana Nepomucena Kamińskiego, który powiedział o Koperniku, że „wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię, Polskie go wydało plemię”.
Lata nauki
Mikołaj Kopernik wywodził się z zamożnej kupieckiej rodziny, w związku z czym otrzymał on staranną edukację. Dzięki swojemu pochodzeniu jego nauka nie zakończyła się na niedzielnej szkole parafialnej. Mikołaj ukończył studia na Akademii Krakowskiej, a następnie kształcił się także jako lekarz i prawnik we Włoszech. Przede wszystkim jednak zainteresował się on tam astronomią. Studiując na uniwersytetach w Bolonii i Padwie, Kopernik miał okazję zapoznać się z dziełami największych uczonych starożytności. W tym również i Ptolemeusza, którego teorię geocentryczną obalił swoim dziełem „O obrotach sfer niebieskich”.
Książka, która skazała Kopernika na potępienie…
Mowa o dziele „O obrotach sfer niebieskich”, które przedstawiło stworzona przez Kopernika teorię heliocentryczną. Jej publikacja w 1543 r. stała się ogromnym skandalem – teoria Mikołaja przeczytał bowiem słowom i naukom Kościoła. Nic więc dziwnego, że po utworzeniu Indeksu Zatrutych Ksiąg w 1555 r., znalazło się w nim także dzieło polskiego astronoma. Z kolei w 1616 r. pozycja ta znalazła się na liście Indeksu Ksiąg Zakazanych, których nie wolno było katolikom czytać. Ponieważ ich treść nie pokrywały się z naukami Kościoła, umieszczone w Indeksie tytuły uznano za bluźniercze. „O obrotach sfer niebieskich” znajdowało się na niej przez ponad 200 lat – aż do 1822 r., gdy pozycję tą wycofano z Indeksu.
Dziedzictwo, które przetrwało do dziś
Mikołaj Kopernik nie dożył momentu, w którym jego działalność naukowa została potępiona przez Kościół. Zmarł on bowiem 12 lat wcześniej. Niestety istnieje kilka nieścisłości z dokładną datą zgonu astronoma. Najprawdopodobniej miało to miejsce przed 21 maja, choć niektóre źródła podają, że było to 24 maja. Przyczyną zgonu okazał się udar, aczkolwiek jedną z legend głosi, że nastąpił on po tym, jak Kopernik otrzymał do rąk książkowe wydanie swojego dzieła… Zgodnie z ostatnią wolą Kopernika rękopis „O obrotach sfer niebieskich” znalazł się natomiast w posiadaniu Joachima Retyka. Niestety jednak po jego miejscu dzieło to zaginęło. Najprawdopodobniej trafiło ono w posiadanie jednego z uczniów Retyka – Walentyna Otho. Tak czy siak, w kolejnych latach dzieło ponownie zaginęło – tym razem na ponad 200 lat. Odnalezione w 1953 r. w Pradze, powróciło do Polski, gdzie do dziś przechowywane jest w Bibliotece Jagiellońskiej w Krakowie.